"Władza imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną by nadrobić swą małość. Człowiek naprawdę wielki, nawet gdy włada, jest sługą " kard. Stefan Wyszyński

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Internetowe wybory 2012

Dawno mnie tutaj nie było. Spowodowane to było głównie brakiem weny, aczkolwiek brak czasu też zrobił swoje.

Chciałbym napisać parę zdań odnośnie przeprowadzanych przez cały zeszły tydzień "internetowych" wyborów, które można było śledzić na stronie naszemiasto.pl

Celem ankiety/wyborów, była oczywiście zabawa, ale miała ona także wskazać nastroje społeczeństwa.
Bardzo uważnie przyglądałem się nie tylko samym wynikom, ale także komentarzom.

Co mogliśmy zaobserwować? - a raczej co ja zaobserwowałem przez ten tydzień.

Przez pierwsze trzy dni, ankieta przebiegała mniej więcej równo. Znaczy to tyle, że oczywiście od samego początku na prowadzenie wyszedł p. Mariusz Polok, drugi utrzymywał się obecny prezydent Jacek Guzy, trzeci p. Szyga oraz na samym końcu p. Kurzawa, ale wszystkim rosło głosów po równo.
Po mniej więcej czterech dniach, gdy przewaga p. Poloka nad konkurentami była już ogromna - zaobserwowałem pewne ciekawe zjawisko. Prawdopodobnie p. Guzy widząc swoją nieuniknioną porażkę - co negatywnie wpłynęłoby na jego PR i wizerunek - postanowił zdyskredytować portal, ankietę i głosujących.

W pewnym momencie, liczba głosów dla p. Poloka nadal przybywała, ALE panu prezydentowi Guzemu głosów przybywać przestało, za to trzykrotnie więcej "kliknięć" dostawał p. Szyga.
Po dwóch dniach p. Polok spadł na miejsce drugie, p. Szyga zdobywając średnio 120 głosów dziennie wysunął się na prowadzenie, a p. Guzy spokojny o wynik głosowania zajął miejsce trzecie.

Jaki był cel tego działania?
Gdyby p. Guzy przegrał z Mariuszem Polokiem oraz różnica między p. Guzym a Szygą była niewielka, miałby poważny problem jak się z tego wytłumaczyć.
Tym sposobem, postanowił tak zadziałać i wykorzystać "zniszczoną" już pozycję p. Szygi w mieście, aby mimo zwycięstwa móc wyśmiać wynik. Postanowił więc swoje siły urzędniczych komputerów przerzucić na p. Szygę, żeby on wygrał ankietę, co perfekcyjnie ułatwiło mu drogę do ośmieszenia ankiety i uznanie faktu, iż jego wynik jest tak słaby co świadczy o głupocie całego przedsięwzięcia.
"Jak można brać na poważnie ankietę, w której wygrywa Szyga? :)"

Dobry plan, p. prezydencie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz