Dzisiaj na łamach portalu naszemiasto.pl ukazał się artykuł, który zarysowuje problem z siemianowickimi przystankami, które notorycznie są dewastowane. Napisano, iż na 127 siemianowickich przystanków 76 jest z zadaszeniem - o których dewastację chodzi - a aż 63 z nich są własnością gminy - czyli własnością państwową.
Nie jest tajemnicą, że to co państwowe - zawsze jest gorsze niż prywatne. Wszyscy zastanawiają się co z robić, żeby nie wyrzucać pieniędzy w błoto na ciągłe naprawy, które i tak nic nie dają, ponieważ po średnio dwóch tygodniach od naprawy, przystanki znowu mają powybijane szyby, pomazane ściany sprejami itd.
Czy w przypadku przystanków, nie można byłoby oddać ich w ręce prywatnych właścicieli, którzy otrzymywaliby pieniądze za usługę, świadczoną w ramach działalności gospodarczej od przewoźnika - czyli KZK GOP? Im przecież najbardziej zależałoby, aby przystanki nie były notorycznie dewastowane, ponieważ za to otrzymywaliby pieniądze.
Poza tym, zastanawiam się - dlaczego miasto ma odpowiadać za utrzymywanie przystanków? Przecież i tak płaci wysoką "składkę członkowską" na rzecz KZK GOP...